czwartek, 3 września 2015

Cmentarz Granica 7 czerwca 2015

Nadal 7 czerwiec. Na cmentarz na Granicy trafiamy po krótkim błądzeniu. Ot, jedziemy sobie i jedziemy dróżką, a cmentarza nie ma. Źle skręciliśmy, kierunkowskaz ktoś zdjął. Kiedy wracamy się we właściwe miejsce, trafiamy nie na mały cmentarzyk wśród drzew, ale na dość sporą nekropolię, której rzędy białych krzyży postawione są na planie sylwetki orła z rozpostartymi skrzydłami. Tego oczywiście nie widać z naszej ziemskiej perpektywy, ale ukazuje to jedna z tablic informacyjnych. Na taki koncept wpadł ppor. Tadeusz Świerczewski "Karol", który niedługo później również spoczął w tym miejscu - Niemcy zastrzelili go obok dzisiejszej ścieżki dydaktycznej, może kilometr dalej, 28 października 1942 roku.  W miejscu śmierci znajduje się druga symboliczna mogiła, którą odwiedziliśmy latem 2014 roku. Ppor. Świerczewski zajmował się szkoleniami kadry oficerskiej, w jednej z zaszytych w puszczy leśniczówkach. Niestety, Niemcy wpadli na jego ślad, a "Karol" został zabity podczas próby wydostania się z obławy.

Pośród białych krzyży znajduje się metalowy pomnik. Postawiono go w roku 1971, a autorem jest Władysław Dariusz Frycz, urodzony w 1929 roku artysta, specjalizujący się w rzeźbie z metalu. Frycz stworzył ekspresywny wizerunek skupionych w boju żołnierzy, którego siłą jest symboliczna wręcz prostota. Prostota to pozorna, gdyż te wycięte z blachy twarze w zestawieniu z padającym światłem zaczynają wyrażać uczucia - determinacji, zdecydowania, bólu i agonii. Pozy zastygłe są w ruchu, oto na szczycie sylwetka żołnierza unosi rękę do góry, niby w geście zagrzewającym do walki. Poniżej kolejna odrzucona jest do tyłu postrzałem i  niemal wypada z tej piramidy, tworzonej przez postacie przymierzone do salwy w nadciągającego wroga. U ich stóp w bolesny grymas układa się oblicze rannego...
W szczelinach pomnika stoją znicze. W jesiennym półmroku listopadowego święta refleksy z  ich płomieni dodają tym wyciętym z metalu twarzom zapewne jeszcze inny wyraz.
I białe krzyże kontrastujące ze świeżą zielenią traw... w równych rzędach, jakby stały na baczność. A data na nich jednakowa, 1939, 1939, 1939... Ten rok, zakończył wiele marzeń, bo kim by się stali ludzie, którzy potrafili tak bohatersko zginąć za Polskę, gdyby mogli żyć dla niej?



Porażający brak szacunku - ukradziono pamiątkowe tablice.