czwartek, 26 maja 2016

14 maj Noc Muzeów


Kolejna Noc Muzeów za nami, StarySochaczew w osobie Tomka Mazurkiewicza i mojej, spędził ją zaś w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Bitwy nad Bzurą. Jako osoba już sercem i duszą związana z tą placówką, mam wątpliwości co do obiektywizmu swojej laurki, ale co mi tam... Już na początku powiem, że było miło i bezkrytycznie ogłoszę, że nie ma się do czego przyczepić.
Byłem w muzeum przed otwarciem, plącząc się pracownikom trochę pod nogami. Za kilka minut otwarcie, więc panował tam jeszcze ożywiony ruch. Z dyrektorem Pawłem Rozdżestwieńskim udaliśmy się na zamek, gdzie grupa "Thunder", przygotowywała pokaz fajerwerków. Siąpiło trochę i zastanawialiśmy się po drodze, czy gwóźdź programu wypali, dosłownie i w przenośni. Na górze praca była w toku, troje ludzi musi się natyrać 4 godziny, dla 3 minutowego pokazu. Gdy wchodziliśmy na wzgórze, od zachodu niebo zaczynało się przecierać, jest nadzieja, że pokaz się uda. Szef grupy "Thunder", Robert Murawski zdaje się mieć satysfakcję z wykonywanej roboty, choć przyznaje, że jest męcząca, tym bardziej że często po jednej imprezie trzeba wsiadać w auto i jechać na następną, nieraz wiele kilometrów. Chłopaki właśnie rozstawiali rury, na moje oko laika plastikowe, tzw. moździerze, do których wkłada się podpięte do konsolki ładunki. całość trzeba z powodów "klimatycznych" ostreczować.

Kolorytu wystawom dodawały całkiem żywe eksponaty w mundurach żołnierzy września, poruszające się między zwiedzającymi, czyli chłopaki z grup rekonstrukcyjnych. W mundurze, a nawet i z karabinem można też było sobie zrobić zdjęcie w fotobudce. Zaproponowałem takie swojemu synowi, zauważając, że nawet ma adekwatną fryzurę, bo kilka dni wcześniej obaj ostrzygliśmy się na zapałkę. Park sprzętu oblegany przez dzieciarnię, można sobie zrobić zdjęcie "a la pilot" w otwartej kabinie wiekowego miga, lub pozując na jednego z czterech pancernych z czołgu obok. W kąciku plastycznym zaś schły wymalowane przez dzieci ukoronowane orły...
Jako StarySochaczew.pl przygotowaliśmy wystawę starego dokumentu, z którą roztasowaliśmy się jeszcze rano. Papierki jak to papierki, wzbudzały umiarkowane zainteresowanie, ale ci co chcieli - obejrzeli i nadal mogą jeszcze zobaczyć, bo wystawa potrwa jeszcze kilka dni.
Nastąpiła także premiera "Rocznika Sochaczewskiego", który w końcu przybrał w bólach swoją papierową postać, będąc wprawdzie jeszcze tworem mocno niedoskonałym, ale jak to mówią: "pierwsze koty za płoty". Na premierze była większość autorów tekstów, każdy z obecnych dodał od siebie kilka słów na temat swojej publikacji. Autorami tekstów do Rocznika są m.in: Maciej Wojewoda, Michał Samborski, Grzegorz Aleksander Turczyk, Agnieszka Zając - Sławińska, Jakub Wojewoda i Paweł Rozdżestwieński. W "Roczniku", zamieszczono także artykuł przedwcześnie zmarłego w zeszłym roku Andrzeja Janiszewskiego. Dorzuciłem swoje dosłownie trzy grosze i ja, w postaci krótkich artykułów, z czego jeden powstał dzięki współautorowi, sochaczewskiemu działaczowi sportowemu i pasjonatowi historii Andrzejowi Paluchowi, który dokonał nie lada wysiłku zbierając do niego wyczerpujący materiał. Celowo nie zdradzam ani nawet rąbka tajemnicy co konkretnie jest w „Roczniku”, przekonajcie się sami.



Pokaz o 21:30 zebrał sporą grupę Sochaczewian, rozpoczął się widowiskiem światło dźwięk, podczas którego przedstawiono dzieje naszego zamku. Po wygłoszonym przez "tajemniczy głos" tekście, nastąpił pokaz fajerwerków, czyli punkt kulminacyjny sochaczewskiej nocy muzeów. Nie oznaczało to jednak jej końca, ci co chcieli mogli jeszcze zwiedzać je do godziny 24.
StaremuSochaczewowi trochę żal, że nie starczyło mu czasu, bo mamy przecież w mieście dwie placówki muzealne, a nocne atrakcje przygotowało też Muzeum Sochaczewskiej Kolei Wąskotorowej i także mamy dobre wspomnienia z gościny podczas Spotkania z Historią.