Wyruszyliśmy 19 września, kierując się na Żuków i Mistrzewice. Acha, przejeżdżamy przez Młodzieszyn, gdzie przed domem dostrzegam świeżo wyglądającą kapliczkę. Fotografuję ją, robiąc zbliżenie na tabliczkę, z której wynika, że postawili ją w 2014 roku właścicielka posesji, Agnieszka Buczyńska, a wykonał Wiesław Zawadzki. Gdy tak robiłem zdjęcia, jakiś starszy jegomość, siedzący z kolegą na ławeczce przed domem zaczął się dopytywać po co zdjęcia... A następnie czy im bym też nie zrobił. Cóż, mówisz i masz... Strzelam osobnikom zdjęcie, z których ten akurat co się dopraszał zaczął się chyżo zasłaniać.
Generalnie chcieliśmy sobie pojeździć dziś po lesie młodzieszyńskim. Skręciliśmy w żużlówkę na Rokicinę i Nową Wieś. Od głównej drogi jest tyle bocznych dróżek w las, że nie wiadomo w która wjechać. Zwłaszcza że droga może się skończyć na piaszczystej drodze.
Może trochę nieopatrznie, nasza wycieczka stała się podróżą po mogiłach II wojny. Jako pierwszy na szlaku pojawił się cmentarz w Rokicinie.To punkt na trakcie pamięci. Przed cmentarzem kapliczka na dębie, na wpół umarłym, niezwiązana zapewne z cmentarzem... Sam cmentarz, niewielki, z betonowymi krzyżami, na których umieszczono tabliczki w kształcie nieśmiertelników. Biogramy żołnierzy na tablicy informują o tym, że leży tu 300 żołnierzy, poległych w ostatniej fazie bitwy. Sylwetki zidentyfikowanych poległych przeplatają się ze wspomnieniami, w jakich warunkach przyszło im przed śmiercią przemierzać spokojny dziś las...
'Zaczyna już świtać, a więc zaczynamy dzień 18 września 1929 r. Spotykamy (...) sporo saperów i ich wozów z pontonami, informują nas oni, iż jesteśmy we wsi Budy Stare - 6 km od Wisły. Teraz idziemy na przełaj. Słyszy się głosy, iż są to tereny na których byliśmy już 12, 13 września, a więc rejon miasta Wyszogrodu. Żałosny widok, który utkwił mi w pamięci, przedstawiał las po przebytych bombardowaniach wroga - moc lejów od dużych, różnego kalibru bomb czy pocisków artyleryjskich - masa połamanych drzew. Gdzieś z tyłu za nami dochodzą nas odgłosy toczącej się walki. Ruszmy więc i my rozwiniętymi plutonami, na równej wysokości - gotowi w każdej chwili do rozwinięcia tyraliery i natarcia na wroga. od dowódcy kompanii ppor. Caputy dowiedziałem się, iż w pobliżu jest Bzura i idziemy się przeprawić a ubezpiecza nas od przodu jakiś oddziałek kawalerii - konny zwiad. Idziemy więc z szybkością, na jaką nas stać, jeszcze umęczonych do kresu sił fizycznych i psychicznej odporności". (Podporucznik rez. Józef Grych d-ca plutonu 35 pp z 9 Dywizji Piechoty)
Rzeczą unikatową na tablicy są krótkie biogramy żołnierzy pochowanych w Rokicinie, a nawet zdjęcia. Kapral Porządny... zadziwiające, że udało się ustalić, że był podoficerem broni plutonu pionierów w 37 pułku piechoty im. Księcia Józefa Poniatowskiego, a nawet znaleźć opis jego bohaterskiej śmierci w pracy 'Piechurzy kutnowskiego pułku" P. Kukuły, a nie udało się odnaleźć jego imienia. -
"Żołnierze na stanowiskach oczekiwali rozkazów. Wiedzieli, że chodzi o sforsowanie Bzury, przebicie się do puszczy Kampinoskiej, a potem do Warszawy. Nagle na stanowiska poszedł ogień broni maszynowej (...) Niemcy ujawnili swoją obecność w południowej części lasu przy szosie z Wyszogrodu do Sochaczewa, odezwały się się salwy artylerii niemieckiej, zaraz potem ruszyła do natarcia piechota. Stanowiska polskie odpowiedziały ogniem. Karabiny maszynowe i erkaemy omiatały polanę, powstrzymując impet natarcia. Równocześnie na polach od strony południowej pokazały się niemieckie samochody pancerne i czołgi. (...) Na samym skraju leśnego cypla leżał przy cekaemie kapral Porządny. W pobliżu ogień prowadził porucznik Stanisław Synoradzki, z resztą plutonu pionierów. Kapral wodził długimi seriami po niemieckiej tyralierze, przerywał na chwilę, poprawiał się w pozycji strzeleckiej i strzelał znowu. W jego ręku broń nie zawodziła. Nie ustrzegł się jednak śmierci, ciężki granat artyleryjski trafił tuż obok stanowiska. Odłamki ciężko raniły porucznika Stanisława Synoradzkiego".
Może trochę nieopatrznie, nasza wycieczka stała się podróżą po mogiłach II wojny. Jako pierwszy na szlaku pojawił się cmentarz w Rokicinie.To punkt na trakcie pamięci. Przed cmentarzem kapliczka na dębie, na wpół umarłym, niezwiązana zapewne z cmentarzem... Sam cmentarz, niewielki, z betonowymi krzyżami, na których umieszczono tabliczki w kształcie nieśmiertelników. Biogramy żołnierzy na tablicy informują o tym, że leży tu 300 żołnierzy, poległych w ostatniej fazie bitwy. Sylwetki zidentyfikowanych poległych przeplatają się ze wspomnieniami, w jakich warunkach przyszło im przed śmiercią przemierzać spokojny dziś las...
'Zaczyna już świtać, a więc zaczynamy dzień 18 września 1929 r. Spotykamy (...) sporo saperów i ich wozów z pontonami, informują nas oni, iż jesteśmy we wsi Budy Stare - 6 km od Wisły. Teraz idziemy na przełaj. Słyszy się głosy, iż są to tereny na których byliśmy już 12, 13 września, a więc rejon miasta Wyszogrodu. Żałosny widok, który utkwił mi w pamięci, przedstawiał las po przebytych bombardowaniach wroga - moc lejów od dużych, różnego kalibru bomb czy pocisków artyleryjskich - masa połamanych drzew. Gdzieś z tyłu za nami dochodzą nas odgłosy toczącej się walki. Ruszmy więc i my rozwiniętymi plutonami, na równej wysokości - gotowi w każdej chwili do rozwinięcia tyraliery i natarcia na wroga. od dowódcy kompanii ppor. Caputy dowiedziałem się, iż w pobliżu jest Bzura i idziemy się przeprawić a ubezpiecza nas od przodu jakiś oddziałek kawalerii - konny zwiad. Idziemy więc z szybkością, na jaką nas stać, jeszcze umęczonych do kresu sił fizycznych i psychicznej odporności". (Podporucznik rez. Józef Grych d-ca plutonu 35 pp z 9 Dywizji Piechoty)
Rzeczą unikatową na tablicy są krótkie biogramy żołnierzy pochowanych w Rokicinie, a nawet zdjęcia. Kapral Porządny... zadziwiające, że udało się ustalić, że był podoficerem broni plutonu pionierów w 37 pułku piechoty im. Księcia Józefa Poniatowskiego, a nawet znaleźć opis jego bohaterskiej śmierci w pracy 'Piechurzy kutnowskiego pułku" P. Kukuły, a nie udało się odnaleźć jego imienia. -
"Żołnierze na stanowiskach oczekiwali rozkazów. Wiedzieli, że chodzi o sforsowanie Bzury, przebicie się do puszczy Kampinoskiej, a potem do Warszawy. Nagle na stanowiska poszedł ogień broni maszynowej (...) Niemcy ujawnili swoją obecność w południowej części lasu przy szosie z Wyszogrodu do Sochaczewa, odezwały się się salwy artylerii niemieckiej, zaraz potem ruszyła do natarcia piechota. Stanowiska polskie odpowiedziały ogniem. Karabiny maszynowe i erkaemy omiatały polanę, powstrzymując impet natarcia. Równocześnie na polach od strony południowej pokazały się niemieckie samochody pancerne i czołgi. (...) Na samym skraju leśnego cypla leżał przy cekaemie kapral Porządny. W pobliżu ogień prowadził porucznik Stanisław Synoradzki, z resztą plutonu pionierów. Kapral wodził długimi seriami po niemieckiej tyralierze, przerywał na chwilę, poprawiał się w pozycji strzeleckiej i strzelał znowu. W jego ręku broń nie zawodziła. Nie ustrzegł się jednak śmierci, ciężki granat artyleryjski trafił tuż obok stanowiska. Odłamki ciężko raniły porucznika Stanisława Synoradzkiego".
Połać lasu wycięta za cmentarzem, zdążyła już porosnąć młodniakiem. Na tle idealnie błękitnego nieba odcinają się sylwetki dostojnych sosen, które rosnąc w wąskich szpalerach wcinających się w pola szkółek, zdają się pilnować młodego lasu.
Skręcamy w lewo. Tu wieś zdaje się gubić pośród lasów. Miejscami zagubiła się tak bardzo, że mieszkańcy opuścili już dawno swe domy, pozostawiając je na pastwę zieleni. A ta wkradła się do środka i pochłonęła je, zostawiając tylko ruiny... Nowa Wieś to teren żwirowisk, my tymczasem wjeżdżamy do małego rezerwatu przyrody 'Rzepki"
Skręcamy w lewo. Tu wieś zdaje się gubić pośród lasów. Miejscami zagubiła się tak bardzo, że mieszkańcy opuścili już dawno swe domy, pozostawiając je na pastwę zieleni. A ta wkradła się do środka i pochłonęła je, zostawiając tylko ruiny... Nowa Wieś to teren żwirowisk, my tymczasem wjeżdżamy do małego rezerwatu przyrody 'Rzepki"
pieknie sie to czyta dziekuje:-)
OdpowiedzUsuń