Po
zwiedzaniu muzeum spacerowaliśmy po parku. Zaprojektował go Tylman z
Gameren w XVII w i wtedy zapewne posadzono tam pierwszy w Polsce i do
dziś rosnący platan. Zrobiliśmy sobie fotkę, drzewo jest ogromne i
piękne.
Wiekowy platan.
Jest parę zabytkowych budynków gospodarczych, oranżeria, wozownia, budyneczki oficjalistów pałacowych. Ale ja cofnę się jeszcze do wejścia, bo przy wejściu stoi budyneczek manufaktury majoliki i mebli. Założył ją Michał Radziwiłł w roku 1881. Manufaktura skupiała najbardziej utalentowanych artystów, rzeźbiarzy i malarzy z okolicy. Wykonywała meble według projektu księcia i ceramikę metodą majolikową, dziś znajduje się tam muzeum, było zamknięte jak zwiedzaliśmy, więc jak ktoś ma ochotę sobie o nim poczytać, zapraszam tutaj.
Oranżeria
Budyneczek manufaktury majoliki.
Z samym parkiem, oprócz tego, że zapewne przechadzało się wiele zacnych i mniej zacnych osobistości z czasów dawnych, wiąże się wiele ciekawostek. Po wojnie Nałkowska starała się nie deptać ślimaków, Gałczyński pisał poezję, a Fronczewski biegał z przyklejoną brodą i piegami, bo tu kręcono „Akademię Pana Kleksa”. Nawet George Bush zaszczycił go swą obecnością.
Wspaniałe są labirynty z żywopłotów, jakbym był dzieckiem ganiałbym się w nich do upadłego.
Parę ujęć z ogrodu.
Najciekawszym i najbardziej tajemniczym elementem są tzw. Baby Nieborowskie. Są to kultowe rzeźby Połowców, przywiezione z jakichś dzikich ukraińskich uroczysk nie bardzo wiadomo przez kogo i kiedy. W 1850 już były w Nieborowie, prawdopodobnie sprowadziła je Helena Radziwiłowa, mając zamiar wtopić je w krajobraz parku. Mają około 1000 lat. Państwo Radziwiłłów znalazło sobie wkrótce inne zajęcie wyposażając Królikarnię pod Warszawą, Nieborów poszedł wtedy w odstawkę i baby leżały, bo leżały.
W głównej alei parku znajduje się poza tym antyczny sarkofag z czasów rzymskich i ciekawa kolumna grobowa z napisami arabskimi (gdzieś znalazłem informację, że znad morza Kaspijskiego, ale głowy nie daję).
Ciekawostki nieborowskiego parku, kolumna grobowa, "baba" i jeszcze jedna kolumna...
Ten sarkofag ma prawie 2000 lat.
Porozrzucane w zaroślach części antycznych grobowców, miały skłaniać do refleksji, zadumy nad przemijaniem, ale dopiero w położonej 5 kilometrów dalej Arkadii, stworzono wg pomysłu księżnej Heleny Radziwiłowej prawdziwy ogród romantyczny, z budowlami nawiązującymi do starożytności i gotyku, które już w momencie wznoszenia sprawiały wrażenie wiekowych i zrujnowanych. Spacerujący miał mieć wrażenie, że obcuje z przyrodą, zatem zieleń tak projektowano, by sprawiała wrażenie dzikiej, przenikającej relikty przeszłości, stąd różne fantazyjnie rozrzucone wśród niej kolumienki, rzeźby itp. Ogrody były modne, do XIX w, ale mody jak wiadomo się zmieniają, stąd ocalałe są raczej unikalnym przykładem architektury ogrodowej z dawnych wieków i zabytkiem klasy 0. Arkadia jest jedynym, który pozostał w praktycznie niezmienionych stanie.
Trafiamy po krótkim błądzeniu. Przy wejściu znajduje się mapa parkowych zabytków. Większość pozostałych atrakcji przypisuje się architektowi Szymonowi Bogumiłowi Zugowi, po nim kilka budowli, nawiązujących do antyku projektował Henryk Ittar, ale coś nie bardzo się one spodobały jednemu z właścicieli parku, Zygmuntowi Radziwiłłowi, bo wszystkie rozwalił.
Po parku biegają pary w strojach ślubnych z fotografami, miejsce jest wdzięcznym plenerem. My też, tuż po ślubie przyjechaliśmy tu z przyjaciółmi, każdy miał swój aparat i każdy robił nam zdjęcia. Kilka wyszło :).
Pierwsza Świątynia Diany jest właśnie okupowana przez jedną taką parę, więc idziemy dalej, do Akweduktu. Wzorowany na rzymskich wodociągach, pełnił funkcję mostu nad Łupią, rzeczką przylegającą do parku. W 1864 został całkowicie rozebrany, a to co widzimy dziś to tylko jego rekonstrukcja z 1951 roku.
Akwedukt.
Za to Przybytek Arcykapłana, to już pięknie zachowana budowla. W ściany wmurowano fragmenty ozdobników (herm, maszkaronów, rzeźb antycznych) nieistniejących już budowli, głównie gotyckich i tylko dzięki temu te detale przetrwały do dzisiaj. XVIII wieczny Budyneczek ma taras widokowy, krytą zagrodę i dziedziniec. W podobnej stylistyce utrzymany jest Dom Murgrabiego, z wieżyczką, przytulony do kamiennego łuku wybudowanego w 1784 (budyneczek wybudowano 11 lat później). W jego pobliżu stoi Domek Gotycki z arkadową galeryjką, zbudowany nad sztucznie stworzoną skalną jaskinią zwaną Grotą Sybilli. W Domku Gotyckim Helena Radziwiłłowa utworzyła tzw. „mieszkanie rycerza”, ku czci syna Gedeona, który walczył w przeciwieństwie do tatusia o wolną Polskę.
Musiałbym zamieścić co najmniej kilka zdjęć z każdej strony tego osobliwego budynku, by oddać jego unikalne piękno.
Detale wbudowanych ozdobników. Część pochodzi z przebudowywanej wtedy kaplicy św. Wiktorii w kolegiacie Łowickiej.
To też Przybytek Arcykapłana i płaskorzeźba Himera Gioacchino Staggiego.
Zdjęcie platformy widokowej Przybytku i Dom Murgrabiego.
Malowniczy łuk przy Domku Murgrabiego.
A to już Domek Gotycki, górójący nad Grotą Sybilli.
Po cyrku wzorowanym na Rzymskim torze do gonitw rydwanów zostały dwa obeliski wyznaczające mety i obelisk centralny poświęcony cesarzowi Aleksandrowi I, który dostarczył Helenie marmuru i granitu na budowę. Podobny los spotkał Grobowiec Złudzeń na Wyspie Topolowej, dedykowany trzem zmarłym córkom księżnej. Pamiętacie jak mówiłem o św. Cecylii w Nieborowskiej kapliczce w Białej Sali? Pochodzi właśnie stąd. Ale zachował się rysunek z 1795 roku i większość elementów, więc będzie zrekonstruowany.
Pozostałości po Cyrku
Grobowiec Złudzeń. Figura Św, Cecylii znajduje się w Nieborowie, reszta niszczeje w Arkadii.
Tak wyglądał kiedyś.
Korzystamy z okazji że nowożeńcy przestali oblegać Świątynię Diany. Jest niestety też już zamknięta, a szkoda bo w środku można obejrzeć kilka ciekawych rzeźb antycznych. Na tympanonie napis: „Dove pace trovai d’ogni mia guerra” („Tutaj znalazłem spokój po każdej mojej walce”). Robimy kilka zdjęć i wracamy do wyjścia drugą stroną stawu, przechodząc koło akweduktu. Krajobraz został przemodelowany tak, żeby można było przejść obok niego suchą stopą. Z drugiej strony stawu wspaniały widok na świątynię odbijającą się w wodzie pośród soczystej zieleni drzew. Miejsce widokowe, w którym byliśmy zwie się Bramą Czasu.
Świątynia Diany i pilnujący jej Sfinsks.
Nastrojeni sentymentalnie i wspomnieniowo, wracamy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Trzy grosze