wtorek, 19 maja 2015

Jeżówka

Leży przy trasie Żyrardowskiej, ale trasą średnia przyjemność tam jechać. Bardziej przyjazna dla roweru jest droga przecinająca Żyrardowską między Skotnikami i Wyczółkami. Nieopodal płynie sobie Pisia, którą w tym miejscu bardziej można nazwać strumieniem niż rzeką, a jeszcze złośliwiej nawet rowem z wodą. Niemniej jednak podczas powodzi w roku 1997 zalała niemal całą miejscowość.  Sama Jeżówka, choć stara, niegdyś zwana Jeżową Wolą, nie jest jakąś arcyciekawą miejscowością, pomimo, że znajduje się tam dwór szlachecki z XIX w. Określenie dwór pasuje dziś do budynku trochę jak pięść do oka, ale zacznijmy "ab ovo".
W Jeżówce rezydowali przez większość XIX wieku Łuszczewscy, choć dwór stał już wcześniej, ale nie doczytałem się, czyją był własnością. W ich włościach znajdował się do roku 1895, kiedy nabyli ją Woronieccy.  Później już często przechodził z rąk do rąk, a ostatni właściciel, który zakupił go w 1938 roku, to inż. Karol Ruszczyński rodem z Poznania, bardzo zasłużony działacz społeczny, był m.in.  członkiem Sejmiku i Wydziału Powiatowego w Inowrocławiu, oraz członkiem Komitetu Honorowego Budowy Sokolni w Inowrocławiu. Odznaczony  ZKZ, Niestety, wybuch II Wojny Światowej nie pozwolił mu  gospodarować w nowo zakupionych włościach, do tego dość nieszczęśliwie obrał z rodziną drogę ewakuacji na Wołyń, do majątku Stadnik pod Równem, wprost w łapy bolszewii. NKWD aresztowało go 22 października 1939. Przebywając kolejno w obozach Szepietówka, Starobielsk i Kozielsk, został w końcu przewieziony i zamordowany w Katyniu w roku 1940.


Inż. Karol Ruszczyński

Znalazłem wzmiankę, że podczas okupacji przebywał w dworku Aleksander Zelwerowicz. Zelwerowicz był osobą wszechstronnie związaną z przedwojenną i powojenną sceną teatralną i filmową, jako aktor, reżyser i pedagog. Podczas wojny zaś ukrywał, zarówno w  swoim warszawskim mieszkaniu, jak i w okolicznych wsiach i dworkach znajomych Żydów, ale ta część jego działalności lepiej udokumentowana jest w Szczytnie i Mokasie.
Po wojnie dom oczywiście nie wrócił do prawowitych właśćicieli, stał się siedzibą PGRu. Jeżeli obecnie nie wygląda już jak dworek to zapewne powodów tego należy się doszukiwać właśnie w okresie powojennym, kiedy go po prostu zdewastowano. Obecnie jest mieszkaniem prywatnym, a cechy klasycznego dworku szlacheckiego wykrzewiono w nim na tyle skutecznie, że na pierwszy rzut oka wcale nie rzuca się w oczy wśród innych domostw.
Dworek znajduje się kilkadziesiąt metrów od krajowej 50, naprzeciwko sklepu spożywczego. W majową niedzielę przed południem obejrzałem sobie tą budowlę i pogadałem chwilę z autochtonami, siedzącymi przy ganku, którzy zdążyli już spożyć małe niedzielne "co nie co" i z początku nie mieli zaufania do intruza, który przeszkodził im w dalszym świętowaniu. Po chwili jednak widząc, że ze mnie tylko niegroźny dziwak, który chce sobie zrobić zdjęcie, stali się bardziej rozmowni.
- Tak, to jest dworek i kiedyś tu mieszkał pan dziedzic... A teraz mieszkam ja - książe... - pochwalił się jeden z biesiadników. Dowiedziałem się jeszcze z rzeczy istotnych, że całe południowe skrzydło zostało dobudowane współcześnie. Rzuca się to zresztą w oczy, jest to typowy architektoniczny "klocek", który dostawiono od ulicy do starej sieni, nad którą zachował się charakterystyczny ryzalit. Po ganku została jakaś sklecona z desek konstrukcja, wg. zapewnień mieszkańca pobudowana jeszcze przez jego ojca. Nie było powodu, bym dalej miejscowej szlachcie przeszkadzał w degustacji, więc po wizycie w sklepie i uzupełnieniu płynów bezalkoholowych ruszyliśmy w dalszą drogę do Wyczółek.

"Ten ganek odbudował mój ojciec"

Dworek w Jeżówce

Kapliczka w Jeżówce

Miejscowości sąsiadujące:
Skotniki
Wyczółki
Sielice

Więcej o dworze w Jeżówce tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trzy grosze