środa, 16 lipca 2014

Górki - Kampinos

Górki to stara wieś, dawna osada budnicza jeszcze z XVII wieku.  Kim byli budnicy? Fachowcami od leśnej profesji, wyrębu lasu, wypalania węgla, zbierania miodu, pozyskiwania torfu itd. itp. Nie byli związani z ziemią, gdy kończył się im surowiec z którego żyli przenosili się w inne miejsce, sklecając na chybcika swoje domostwa, niczym budki, skąd też wzięła się ich nazwa. Jeżeli mijacie miejscowość nieopodal lasów, która ma w nazwie Budy, Budniki, czy Budki, ani chybi była niegdyś siedzibą leśnego ludu. Nasze Górki też niegdyś się zresztą zwały Budy. Ludzie tu osiedlili się na dłużej. Może było tu wszystko, czego trzeba do życia, las, przepływająca przez Puszczę Łasica i święty spokój.












Grążele w Łasicy


Kapliczka przy wjeździe do Górek

Nie było tu spokoju latem 1939. Powietrzem wstrząsał huk wystrzałów, a śmierć przechadzała się niewzruszenie między dębami i sosnami.
W okolicach Górek podczas II Wojny Światowej walczył prawdziwy wiarus i to jeden z twardszych - Generał Roman Abraham. Zaprawiony w bojach na Ukrainie i w wojnie polsko-bolszewickiej podczas Kampanii Wrześniowej nie dał Niemcom nawet najmniejszych szans na zwycięskie wyjście z potyczki czy bitwy -  nie przegrał ani jednej. Tutaj jego Grupa Operacyjna Kawalerii rozniosła w perzynę Niemiecki Batalion Zmotoryzowany, torując Armii "Poznań" i "Pomorze" drogę na Warszawę. 
Nie tylko on, zresztą. O innych zmaganiach z Niemcami można się dowiedzieć z tablic pamiątkowych przy kościele.
Niewielki kościółek w Górkach nie należy do starych, można nawet powiedzieć, że jest zupełnie nowy. Nie mniej jednak jak się okazuje, nie tylko stare dzieje obfitują w ciekawe historie.

Po wojnie najbliższy kościół był w Kampinosie. To jakieś 10 km, msze odbywały się więc sporadycznie w kapliczce przy Sośnie Powstańców. W latach 70 władze komunistyczne niewzruszenie odmawiały zgody na postawienie kościoła w samych Górkach. Wobec tego kościół "pobudował się sam" w nocy. Wywołało to wściekłość władz i został spalony niedługo potem, prawdopodobnie przez milicję. Rychło znów jednak powstał z popiołów, znów pod osłoną nocy. I znów został spalony. Wobec niezadowolenia lokalnej ludności i groźby podpalenia lasu, władze w końcu machnęły ręką i pozwolenie na budowę kościoła wydały. Jakieś jednak fatum zawisło nad miejscem, bo legalnie postawiony kościół znów spłonął tym razem w roku 1999, kiedy już nikomu solą w oku nie był.
Ten który widzimy teraz jest już murowany. Mam nadzieję że na nim skończy się niechlubna tradycja płonących kościołów w Górkach.

Stary, drewniany kościół w Górkach(1)
 
Nowy kościół w Górkach








 











Tablice pamiątkowe obok kościoła i drewniana figura Chrystusa Frasobliwego.

Nam natomiast czas najwyższy wracać. Jedziemy już szosą, nie bardzo nawet wiedząc gdzie wyjedziemy na trasę między Warszawą a Sochaczewem. Musimy jeszcze pokonać małą górkę i wyjeżdżamy na Kampinos, niegdyś Białe Miasto nazwane tak pewnie od okolicznych piaszczystych wydm. Robimy postój, bo jak mógłbym domówić sobie obejrzenia z bliska drewnianego kościoła z końca XVIII wieku. Powstał z puszczańskich starych sosen, podobno bez użycia gwoździ. Czy to prawda, czy bajanie nie wiem, to samo mówi się o Kościele Pokoju w Świdnicy, co nie jest prawdą. Ten po modernizacji na pewno ma jakieś gwoździe, ale nie to jest przecież ważne. 

Kapliczka w Kampinosie
 
Kampinos - nostalgiczny, typowo słowiański widok


 












 



Kościół i dzwonnica

Figura Matki Boskiej Przed Kościołem
pochodzi z roku 1865


W środku znajduje się VIII wieczny obraz
Pani Kampinoskiej(2)


















Przed kościołem znajduje się pięknie rzeźbiona Droga Krzyżowa(3)

Spacerujemy naokoło świątyni, podziwiam piękną rzeźbioną drogę krzyżową. Na tyłach stare groby proboszczów z Kampinosu... Nie ma już niestety czasu na cmentarz, a tam natrafilibyśmy zapewne na kolejne ślady po Powstaniu Styczniowym i II Wojnie.
Przed samym kościołem stoi figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Postawiona była jako wotum wdzięczności mieszkańców dla powstańców, którzy zginęli w Puszczy.
Naprzeciwko kościółka wznoszą się dwa ogromne dęby, pomniki przyrody o imionach Stefan i Fryderyk. Pierwszy nosi nazwę po Kardynale Wyszyńskim, drugi, (a jakże by inaczej) po Szopenie. Tak się zabawie składa, że jeden jest szypułkowy, drugi bezszypułkowy. 


 











Obelisk odsłonięto w przeddzień Dnia papieskiego w 2005 r,
(1)  - zdjęcie wzięte z portalu http://strona.kampinosiokolice.pl
(2) - zdjęcie ze zbiorów Stanisława Duńskiego
(3) - zdjęcie ze zbiorów Stanisława Duńskiego.


źródła: http://www.parafiakampinos.pl/
             http://gmina-leoncin.pl.tl/Parafia-G%F3rki.htm
             tablice informacyjne



2 komentarze:

  1. Widziałem, wszystko historyczne i piękne! Obraz Pani Kampinoskiej XVIII wieczny...Szkoda, że nie mogłem wejść do kościoła, ale kiedyś na pewno to zrobię...Szkoda też, że nie można obejrzeć pałacu, gdzie była niemiecka komenda i katowano Polaków...

    OdpowiedzUsuń
  2. Górki robią wrażenie! Przepiękne miejsce uświęcenia Powstańców Styczniowych 1863 roku z Trzema Krzyżami i Pamiątkowym Kamieniem...Cudowna i piękna w prostocie kapliczka z krzyżem przed wsią...Niewiarygodna historia pięknego kościoła, aż wierzyć się nie chce, ile razy płonął i jaki bój musiał stoczyć o przetrwanie...Chwała dla Puszczańskiego Ludu Górek Kampinoskich!

    OdpowiedzUsuń

Trzy grosze